RE: Będzie na winylu? #1 [PL] / It will be on vinyl? #1 [ENG]
You are viewing a single comment's thread:
Można podejść do tego na dwa sposoby. Po porstu - ot piosenka, słowa, muzyka, melodia... czyli warstwa estetyczna (+obraz), ale można też podejść do tego w spoósb głębszy, emocjonalny i duchowy. Teledysk dużo nam już mówi o czym jest to piosenka, obraz Jezusa, nie jest tu bez znaczenia i jak wiemy, rodzina Pospieszalskich, to rodzina Chrześcijańska. Oczywiście Jezus w tekście nie jest przywołany po imieniu, ale pragnienie tytułowego zelektryzowania serca dotyczy Jego obecności w sercu. To jest to, czego oczekuje każdy podąrzający/a za Chrystusem w swoim życiu.
Chodzi o łaskę i Boże posilenie i pocieszenie, które jest za darmo i wynika z łaski, okazanej nam w Jezusie. Ta "elektryzacja serca" to coś, czemu się przeciwstawnia natura ciała (zmysłowa), natura fałszywego "ja" skomponowanego przez ten świat (rodzinę, edukację, wychowanie społeczne i religijne), Jezus do życia wprowadza Niebiańską harmonię, która niewspółgra z tym co myślimy i jak się czujemy z powodu tego świata. C.S. Lewis powiedział, że jeśli nie możesz odnaleźć szczęścia na tym świecie, to jest tak dlatego, że nie jesteś z tego świata. Przez Jezusa, przez wiarę w Niego, mamy dostęp do naszej prawidziwej tożsamości, którą sam Bóg określił w dziele krzyża :) Podsumowując :) jeśli drażni Cię ta pisoenka, to może ona drażnić twoją "kulturę estetyczną" (nie Twój gatunek, nie ta nuta, nie te walory), ale może też drażnić "coś" w Tobie, co nie chce, za wszelką cenę wiedzieć o tym, co kryje się w chrystusowej tajemnicy. Ty wiesz najlepiej, jak jest. :) Uściski i dzięki za Twoją opinię.
Kompletnie nie drażni mnie tekst o Jezusie, bo nawet nie wiem o czym jest ta piosenka, bo nie znam angielskiego. Nie wszystko co się komuś nie podoba musi oznaczać to, że ktoś "nie chce za wszelką cenę wiedzieć o tym co kryje się w chrystusowej tajemnicy". To, że nie jestem wierząca nie oznacza, że neguję coś, co jest chrześcijańskie lub innego wyznania. Czasem po prostu coś się nie podoba ze względu na muzykę, brzmienie, ton głosu, cokolwiek i nie przypisywałabym temu znaczenia mistycznego.
Fajnie, że nawet z tak błahego powodu jak piosenka wynika fajna, kulturalna i na poziomie dyskusja. Bardzo mi się to podoba.
Twój komentarz zachęcił mnie do wejścia w tę dwojaką rozmowę. Skoro już wykluczyłaś element duchowy, to bardzo nadal interesuje mnie to z jakich powodów estetycznych ona Cię drażni. Bo co innego, jeśli Ci się nie podoba, bo się po prostu nie podoba, ale jak drażni, to ona robi coś jeszcze :) ? Tylko co? Ale jak nie masz ochoty się zagłębiać, to możemy już skończyć :)
Nie wiem czy to nie kwestia "piskliwości"? Nie umiem Ci odpowiedzieć. Mam ostatnio jakąś nadwrażliwość na takie tony i to nie kwestia drażni w sensie denerwuje tylko drażni w sensie podrażnia. Niskie tony ostatnio bardzo mnie koją, ale te nieco wyższe, eteryczne, zmysłowe działają jakoś podrażniająco na moje uszy i nie wiem z czego to wynika. Może to kwestia przemęczenia, przebodźcowania? Nie potrafię wskazać przyczyny konkretnej.
Dzięki, że się podzieliłaś :) Zawsze to fajnie kogoś poznawać, przez to co lubi lub czego nie lubi. Mam nadzieję, że inne moje propozycje bardziej Ci przypadną do gusut :)
Myślę, że jest na to spora szansa, bo jak pisałeś o SongCoinach to bardzo lubię Sana Holo, którego miałeś na liście :)